Ja tam paraduję nadal w sukienkach, bez rajstop i cieszę się, że pogodynka wciąż zapowiada temperatury ok.20 stopni.
Tymczasem na moim tarasie zagościły dary jesieni, choć nie brakuje i pelargonii, i begonii...
Zrobiłam wianek na drzwi i dwa mniejsze na ścianę tuż obok, a stojaczek zrobiony przez MOJEGO myślę, ze będzie zmieniał swe oblicze bardzo często.
Biały wianek kupiłam w kwiaciarni, suchy kwiat hortensji z mojego ogrodu, kilka żołędzi, patyki z nad morza i szydełkowe mini dynie:)
Małe wianuszki ukręcone z bluszczu i ozdobione darami jesieni.
Na stojaczku jedna z doniczek była brzydka więc "ubrałam" ją w starą bluzeczkę moich dzieci.
No i seria zdjęć z mojego tarasu
Piękna aranżacja. Nie wiem co mam chwalić, bo podoba mi się wszystko. Chyba popełnię te małe, białe, szydełkowe dynie są cudowne. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńpo prostu ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wianki, dynie, taras! Świetny pomysł z ubrankiem dla doniczki. :))
OdpowiedzUsuńTen kosz urzeka mnie od wczoraj :)) no i zmiana! wreszcie mogę poczytać co piszesz!! nie wiem od czego to zależało, ale poprzednia mikroskopowa czcionka otwierała mi się na każdym komputerze i nie byłam w stanie niczego przeczytać :( teraz jest super!! :)) serdeczności :))
OdpowiedzUsuńwspaniałe te wianki! tez muszę pomyśleć o jakimś dla siebie, ale znając mnie jak od kogoś nie dostanę to mieć nie będę...
OdpowiedzUsuńWspaniałe wianki, ja ostatnio próbowałam zrobić z żołędzi ale efekt końcowy mnie nie zadowolił i wyrzuciłam. tak bywa pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuń