Znów tydzień minął nim się obejrzałam...
Tyle rzeczy miałam w planach, i z tyloma znów nawet nie wystartowałam.
Jedno mnie jednak bardzo cieszy a mianowicie fakt, że od miesiąca chodzę z Andzią "na kijki" i jeszcze mi się nie odechciało.
Kiedy pogoda dopisuje robimy troszkę dłuższą trasę, a kiedy aura nie sprzyja idziemy po prostu na spacer tak ok 2 km. Z pewnością dla wielu z Was to niewiele ale kiedy spojrzeć na fakt, że ja się wcale nie ruszałam to takie spacery to dla mnie naprawdę COŚ.
Podczas tych spacerów coraz częściej zwracam uwagę na drobne cudeńka. Na złamana gałąź, na gniazdko na gołym drzewie, na podgryzione konary czy tez na trawkę nieśmiało wypuszczająca w stronę słonecznych promyków...OCHHH:)))
Czyż nie jest cudnie?
Możecie również zaglądać na instagrama 3xmika gdzie bywam częściej:)
A co do robótek to świąteczne rzeczy w tym roku w małej ilości ale się grzebią, głównie z myślą o wymiankach.
Tymczasem powstał kolejny łapacz snów. Zdjęcia kiepskie ponieważ na szybko robione, wybaczcie:)
A w domku, cały czas trwa odgruzowywanie. Właśnie ostatnio podczas porządkowania kłębuszków stwierdziłam że jednak nie mam cierpliwości i jeśli byłby ktoś chętny na trzy motki włóczki do zwinięcia to chętnie wymienię np.na naparstek lub jakiś drobiazg "z szuflady". Ja nie dam rady tego zwinąć choć kiedy kupowałam tą włóczkę w sh byłam przekonana o mojej wielkiej cierpliwości.
Włóczka jedna czarna i dwie fioletowe ( kolor na zdjęciu nie oddaje odcienia)
Podczas porządków natrafiłam na dwa swetry, które zrobiłam ok.25 lat temu.
Robiłam je z tego co było. Z małych kłębuszków od sąsiadek, czy też z poprutych beretów...
Bez wzorów, bez schematów, bez nauki i tłumaczenia. Taka trzynasto- czternastolatka i jej druty...Och, wrzucam zdjęcia " ku pamięci", a swetry? Siup!!! I już ich nie ma, choć jakoś tak żal mi ich było:)))))
Żegnam się z Wami wiosennie, i do następnego:))))
Ależ piękne, słoneczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich lapaczach. Cudne są
OdpowiedzUsuńno brawo fajnie wyszły Ci te sweterki ;)
OdpowiedzUsuńSweterków takich ładnych szkoda, ale decyzję podjęłaś i już ich nie ma. Łapacze są świetne. Nie mam, niestety takich obręczy, ale pewnie coś w tym temacie spróbuję zrobić, może mniejsze. Co do włóczki tej poplątanej, to chętnie bym się z Tobą wymieniła, tylko naparstkami nie dysponuję, a czymś z szuflady, to i owszem mogę się wymienić, tylko określ co by to miało być. Wiadomość przez maila na moim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cudowny łapacz, uwielbiam:))
OdpowiedzUsuńA sweterki - wielka duma! Podziwiam
I zdjęcia piękne...sama natura...