Ja ostatnimi czasy niewiele robię ponieważ lato temu u mnie nie sprzyja. Dzień wypełniony po brzegi robotą w ogrodzie której nigdy nie ubywa. Czasem nawet zdaje się że im więcej poświęcam czasu na ogród tym więcej on ode mnie wymaga:)
Do kompletu poprzednia różową poduchą powstała jeszcze jedna w tym kolorze oraz dwie białe.
Bazylowi jak widac podoba się spanko pod osłoną altany a do tego wśród takich poduch...
Białe poduch na chwilę obecną mieszkają w salonie choć pewnie zagoszczą również w altanie.
A poniższa fotka to dowód na to, że Bazyl jest wszędzie..
Zbiory lawendy z aż jednego krzaka już zakończone. Andzia pozcinała i powiązała w pęczki a teraz lawenda schnie i czeka na swoje miejsce:)
A jeśli już mowa o kwiatkach to kocham je w każdym wydaniu. Przywożę nawet z wycieczek rowerowych...
Ostatnio napotkana sąsiadka spytała
"I co ty z tym będziesz robić?
Do wazonów wstawię..."
Dziwnie na mnie popatrzyła:)
Czasem to co piękno dostrzegalne przez jednych dla innych nie ma żadnych estetycznych walorów:(((
No i tymi kwiatkami żegnam się z Wami do następnego razu. Mam nadzieję, że przerwa tym razem będzie krótsza niż ostatnio:)
Ależ słodko i romantycznie! Pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, lubię romantyczne klimaty:)
UsuńNastrojowo. Pozdrawiam lawendowo:)
OdpowiedzUsuńLawendowe pozdrowionka i dla Ciebie:)
UsuńKurczę, Miko coś w tym tym jest. Pytanie tylko czy ten czas tak pędzi bo my starsi, czy my wolniejsi jesteśmy?
OdpowiedzUsuńTak na prawdę to myślę, że wszystkiego mamy za dużo. Zobacz tyle inspiracji w necie, każdą chciałoby się wypróbować. A ile to czasu przepada na samo oglądanie:-) ( a właśnie chętnie obejrzę jak się ma rabata tulipanowa i tę przy ławeczce ze "ścianką" )
Ja namiętnie oglądam byliny i róże i później frustruję się, że tyle roboty, żeby grunt przygotować pod nowe nasadzenia, a jeszcze ogarnąć stare i warzywniak i truskawki, a zrobić przetwory, a tu bąbel ząbkuję i nic się nie robi, bo trzeba nosić Maluszka, a i pobawić się z córcią i dzień zleciał :-)
Moje rabaty w tym roku jakieś takie mało fotogeniczne są. Niby kwitnie, niby rośnie ale jak robi fotki to nie oddają tego uroku. Co do śledzenia neta to niby próbuję tego nie robić ale z jednej strony na drugą a tam odnośnik do jeszcze innej...i czas leci...Ale uwielbiam to:)
UsuńPiękne poduchy :-) Ślicznie jest w Twojej altanie :-)
OdpowiedzUsuńJa już dawno pogodziłam się z tym, że walka z chwastami to nierówna walka... Ja ją ciągle i codziennie przegrywam...
Pozdrawiam serdecznie.
Ja już nawet odpuszczam powoli to znaczy nie przejmuję się tymi chwastami tak jak kiedyś. W końcu powinnam cieszyć się ogrodem a nie denerwować. powoli się tego uczę ale nie jest to proste:)
UsuńJa odnoszę takie same wrażenie ale i też mi się wydaje, że wszystkiego jest za dużo. To zaczyna być frustrujące, bo tyle rzeczy by się chciało zrobić tylko czasu brak. Piękne poduchy, śliczniutko wszystko wygląda:) podziwiam na blogach lawendę bo sama jak zawsze nie zdążyłam posiać. I tak się pocieszam, że w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńJa czasem uświadamiam sobie, że moje rzeczy mnie nie cieszą bo w necie lepsze mają, ładniejsze, szybciej robią...Kurcze a może gdybym nie widziała to doceniłabym bardziej to co mam?
UsuńZ jednego krzaczka, ale krzaczek musiał być bardzo obfity, bo pęczki dorodne :)Dwa ostatnie zdjęcia są prze-cu-dne!!!
OdpowiedzUsuńps.ale przerwa baardzo długa była :(
UsuńNo czas rzeczywiście ucieka tak, że trudno nadążyć...na blogi ostatnio mi jakoś nie po drodze.Pozdrawiam:)
Usuń