Cudowny miesiąc zachęca do przebywania w ogrodzie, do delektowania się kolorami kwiatów, śpiewem ptaków, promieniami słońca...Każdy kto posiada ogród wie, ile zarazem pracy jest właśnie w tym sezonie. Kto dodatkowo ma jeszcze inne pasje tak jak ja nie bardzo wie jak podzielić czas i co wybrać. I tak u mnie niestety w odstawkę idzie blogowanie i robótkowanie. Aktywnie pieląc, podlewając, aranżując coraz to nowego w ogrodzie spędzam czas w tygodniu, niedziela zaś to czas na nadrobienie zaległości w prasie i leżaczek. U mnie tak się złożyło że już kilka świąt z rzędu szykuję leżak i stertę nagromadzonych w tygodniu gazet i...przyjeżdżają goście. Też fajnie, a sterta rośnie...
Ostatnio odkryłam gazetkę "Weranda county". Kapitalne pismo szczerze polecam:))
Planując tegoroczny wystrój altany zrezygnowałam z ubiegłorocznego zamysłu na styl marynistyczny (może w sierpniu:))) na rzecz słodkiego biało-różowego aranżu. I to właśnie z myślą o altanie zamówiłam sznurek bawełniany i zaczęłam tworzyć poszewki na poduchy. Zaczęłam to słowo jak najbardziej odpowiednie ponieważ powstała jedna poszewka i marny początek drugiej na którą czasu wciąż brak:(((
Na zdjęciach widać też podusię która powstała w czasie oczekiwania na sznurek. zapasów włóczki wszelakiej mam sporo ale zazwyczaj jest to to jeden, no góra dwa motki czyli w sam raz na takie małe projekty:)
Na koniec dzisiejszego wpisu chciałam się pochwalić moją ostatnią zdobyczą. Decha- tacka :)) kupiłam ją na jarmarku rękodzieła. Sprzedawca- Twórca miał mnóstwo przedmiotów ze starego drewna z różnymi retro dodatkami, stare deski przerobione na wieszaki, świeczniki, lustra...Raj dla takich ludzi jak ja:)))
A oto mój nabytek. Muszę przyznać, że gdybym była bogatsza to wykupiłabym połowę tego stoiska ale stać mnie było tylko albo aż na tą dechę. Nawiasem MÓJ stwierdził, że w życiu by tyle nie dał za kawałek starej deski:)))
I jeszcze fotki(marne ale są) cudownego stoiska tego twórcy. Zawsze kiedy robię zdjęcia stoiskom z rękodziełem martwię się czy nie zostanę posądzona o nieczyste intencje, a ja chce po prostu pokazać to innym, pozachwycać się raz jeszcze, wrzucić na bloga dla Wielu...
Do następnego...:)
Piękne kolory panują w Twojej altanie - bardzo mi się podobają poduchy :-)
OdpowiedzUsuńTaca... i ja nie przeszłabym koło niej obojętnie - jest doskonała !
Życzę Ci dużo odpoczynku i niedzielnego leniuchowania :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Zazdroszczę ogrodu, chociaż wiem ile wymaga pracy, by cieszył oko. Życzę by w końcu stos zaczął maleć i byś mogła w pełni skorzystać z niedzielnego wypoczynku. Poduchy super. Oj chodzi za mną sznurek coraz mocniej... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle pełno cudowności pokazujesz, a jak zobaczyłam poduchę to się uśmiechnęłam, bardzo fajna kobieca, cycata poduszka, dopiero potem zauważyłam że nie są to sutki a różyczki xD
OdpowiedzUsuńMika, tez lubie WCountry, musze sobie zaprenumerowac. Pieknie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńFaceci sie nie znaja, to jest bardzo specjalny kawalek dechy, swietny po prostu! I tez mi sie stoisko podoba:)
Przecudna poducha!!!
OdpowiedzUsuńSłodko, cukierkowo i smacznie. Niesamowicie energetyczne kolory.
OdpowiedzUsuń