Wzięło mnie na całego z tymi robótkami.Doszło do tego, ze podczas jazdy autem z moim mężem też robókuję. Wiem jednak , że już nie długo tak będzie bo sesja tuż tuż i licencjat...buuuuu. Póki co działam choć czasem mam wyrzuty sumienia , że podłogę w tym czasie bym zmyła albo poodkurzałabym...Dzisiaj mogę pokazać aniołki jakie ostatnio zrobiłam. jeden to prezent wymiankowy, drugi powędrował do szkoły mojego synka a dla mnie została jedna sierotka która z pewnością będzie jedną z ozdób tegorocznych w moim domu
I jeszcze śnieżynki robię...
A od jutra startuję na całego z przygotowaniami świątecznymi. Część sypialniana domu błyszczy i pozostał do posprzątania cały dół, a później gotowanie, pieczenie i strojenie domu...To ostatnie do dopiero przyjemność.
Też czasami tak mam , torebka pęka od nici...
OdpowiedzUsuńTak już mamy jak nas porwie szydełkowy świat to reszta idzie w zapomnienie, haha
Aniołek z dodatkiem złota => prawdziwe święta
powiem ci z własnej autopsji, że podczas sesji najlepiej i najwięcej się dzierga :)
OdpowiedzUsuńa oceny i tak do przodu :P
Prześliczne są te gwiazdki! Takie delikatne :)
OdpowiedzUsuńCudny aniołki i fajne są te śnieżynki takie delikatne :) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńAnioły śliczne, a śnieżynki - bomba! Ja w czasie sesji zawsze miałam największy "urobek", jakoś tak wychodziło... ;)
OdpowiedzUsuńAnioły są cudowne....cudowne... aż mi dech zaparło
OdpowiedzUsuńaha- ja też chusty w samochodzie dłubię jadąc obok męża:):)
OdpowiedzUsuńAnioły mnie zawsze urzekają,
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam :)
śliczne, jeszcze takich nie robiłam:)
OdpowiedzUsuń