...choć szału w sprzedaży nie ma...na chwile obecną szydełkują się dwa szare które zamówiła klientka...jak zwykle zrobię trzy by miała z czego wybrać...dzisiaj pokażę kolejne...nadal do wzięcia...
...na koniec się chwalę...pierwszy łapacz od prawej jest już u nowej właścicielki...
...i zapraszam...na moim drugim blogu nowy wpis...wycieczka do Kazimierza...
Śliczne są te pastelowe tasiemki :)
OdpowiedzUsuńCudowne, marzy mi się zrobienie samodzielnie takiego łapacza, tylko gdzie Ty kupujesz te obręcze do ich wykonania?
OdpowiedzUsuńobręcze zamawiam w necie:)
UsuńPrześliczne! Szczególnie ten drugi od lewej =)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej podoba się drugi od lewej.
OdpowiedzUsuńBędzie miała trudny wybór. Każdy jest ładniutki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :))
OdpowiedzUsuń