Dzisiaj u nas pogoda taka, że spędziłam cały dzień na dworze w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach. Lato wciąż trwa choć wokoło jesień już rozsiewa swe znaczniki. U mnie już ogrom liści z moich owocowych drzew, które są w ogrodzie. Posadził je mój tata jeszcze kiedy nikt nie sądził, ze ja tam będe chciała mieć kiedyś trawnik i kwiatki...Teraz wkurzam się na śliwki spadające z drzewa i tworzące na trawniku marmoladę, na ogrom jabłek, których nie nadążamy zjeść a ścielą się pod jabłonkami niczym dywan no i na te suche liście...wszechobecne.
Jakby tego było mało to pod oknem mojej sypialni rośnie stary ogromny kasztanowiec. Spadające kasztany nie dają spać a co dzień pod drzewem leży ich coraz więcej.
Muszę je w końcu pograbić bo część z gałęzi jest nad ulicą i porozjeżdżane kasztany nie wyglądają ładnie.
Ale wracając do tytułu lato wciąż obecne. Dzisiaj kilka fotek przypominających pełnię lat, a co tam:)))))
No a, ostatnio ogrom czasu pochłania siatkówka. Kibicujemy naszym całym sercem, wspieramy ich jak możemy przesyłając dobre fluidy:)))
Drzewa owocowe to skarb, więc pomimo tego, że Cię denerwują, to chyba fajnie sięgnąć ręką i zerwać świeżą śliwkę czy jabłko :))) A poza tym przetwory można zrobić itp. Bardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńno rzeczywiście pełnia lata
OdpowiedzUsuńJeszcze lato! Oczywiście! Ale masz urodzaj śliwkowy :) Fajnie tak mieć swoje własne owoce, ale pracy z nimi jest mnóstwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ale masz fajnie tak wszystko pod ręką
OdpowiedzUsuń