Zanim jednak pokażę muszę Wam powiedzieć, że najbardziej podobał mi się niepomalowany ale ze względów praktycznych postanowiłam prysnąć go lakierem bezbarwnym i co? Klops zszarzał i zrobił sie ble...
Szybka reanimacja, biała farba i teraz wygląda tak
Może i nie jest idealny ale jestem z siebie dumna:)))
Kolejna moja praca to chustecznik, który czekał na swoją kolej kilka lat.Postanowiłam go pomalować na biało, postarzyć i dodatkowo ozdobić papierem i koronką. Na koniec całość miała być pomalowana lakierem bezbarwnym i znów klops:( Zakupiony lakier miał być bezbarwny, okazał się różowy a po pomalowaniu wyszedł zielony...Serio, po wyschnięciu nadał całości zielonkawy odcień . I znów reanimacja i malowanie na nowo białą farbą. I tak już zostało.
Niestety nie wiem co trzeba zrobić, żeby dodać tam posta. Ot taka niekumata jestem. Może mi ktoś podpowie. Tymczasem zamieszczam tutaj pierwsza odsłonę mojego kubeczkowego SAL-u.
Wow, rozwijasz się. Bardzo ładny rowerek. Szczerze mówiąc ja też najbardziej lubię taką gazetową wiklinę. Może zmień lakier, może z połyskiem, chyba musisz poeksperymentować.
OdpowiedzUsuńChustecznikowi reanimacja wyszła na dobre, śliczny.
Rowerek świetny, i biała wersja i kolorowa. Masz z czego być dumna. Ja bym wersję białą przetarła czymś ciemno brązowym, ciekawe jak by to wyglądało? Chustecznik ogromnie mi się podoba. Nutki z przecierką to super pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak ja dawno nic nie plotłam..super wyszedł,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, bo dla mnie papierowa wiklina to czarna magia. Wiem, ze to da się zrobić, tylko ja nie mam cierpliwości do takiej mrówczej robótki. Jak dla mnie, to wolę rowerek w pierwszej wersji, ale biały też jest ok.
OdpowiedzUsuńChustecznik bomba! Pozdrawiam
Rowerek cudo bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRowerek wyszedł rewelacyjnie już go pozazdroszczę i cudny chustecznik i hafcik uroczy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam