Tego roku w planach było stworzenie wielu owych ozdób świątecznych i jedynie na planach sie skończyło.
Mam za to kilka nowych rzeczy w moim domku za sprawą wymianek i zakupu w Posolone pomysły.
Jestem już szczęśliwą posiadaczką bożonarodzeniowych ozdób od Ani a teraz czas na wielkanocne.
Są przesłodkie, prawda!?
W moim domu zamieszkały również trzy kury które wyszły spod ręki Doroty. Są piękne i zakochałam się w nich gdy tylko je ujrzałam na blogu 103 metry.
Zaproponowałam wymiankę i mam , mam swoje kury:)))) Kury rozsiadły się u mnie w domu w takim miejscu, że trudno je sfotografować ale możecie te cudeńka zobaczyć na blogu ich Twórczyni.
Ja w zamian za kury wyhaftowałam dla Doroty miętowe jaja które Ona później oprawiła sobie w ramki. Ja oczywiście nie zrobiłam zdjęć więc zapożyczam zdjęcia od Dorotki. Mam nadzieję, że sie nie pogniewasz:)))
Tak więc poniższe fotki pochodzą z bloga http://103metry.blogspot.com/
Zdjęcie również należy do Doroty
Oczywiście wyszyłam również kogutki na jajka dla siebie i...leżą w szafce.
Wyszyłam tez dwa świąteczne obrazki i...leżą w szafce.
To co zdążyłam sklecić i to razem z Andzią w Wielką Sobotę to wianek gałgankowy, który czekał na ozdoby już od dawna. chwyciłyśmy to co było pod ręką i...założenie było jedno, ma być kolorowy, optymistyczny...
Jaki jest?
O, taki:))
Tak więc niewiele z moich planów doczekało sie realizacji.
Nawet nie mam kociego kalendarza na kwiecień.
Mój brat w Wielka Sobotę wpakował się do salonu by obejrzeć moje tegoroczne ozdoby. Jedyne co powiedział to:
-BUUU , nawet kalendarza na kwiecień nie ma....
Postanowiłam nadrobić straty i wczoraj wzięłam się za wyszywanie kwietniowego kalendarza. Duża jego część już powstała i dzisiaj przy śniadaniu Andzia tak patrzy i mówi:
- Mamuś, a czemu ty wyszywasz sierpień a nie kwiecień?
Czemu? Nie wiem. To i to na "A"...