Dziś mój mąż zrobił mi wielką niespodziankę .Kupił nowego domownika.Przywiózł "JADWIGĘ" do domu ale moja córcia stwierdziła że to nie wypada ,że ona taka nieubrana i przyodziała ją w kamizelkę mojej oczywiście produkcji.Jadwiga ma na sobie naszyjnik wykonany z resztek bordowego tiftika i czarnych drewnianych koralików(też"mój").
A oto Jadwiga:
W końcu teraz mam komu wbijac szpile.A szpile też mam porządne .Dziś odwiedziłam małą pasmanterie w DOMU RZEMIOSŁA(wszystkie konińskie robótkary tam pędźcie).Pasmanteria choc rozmiarem niewielka to bardzo przyjazna i dobrze zaopatrzona.Panie tam pracujące są przemiłe ,potrafią doradzic,zaproponowac coś nowego i to co mnie urzekło: ubrane były w ręczną robote. Oczywiście zostawiłam tam trochę gotówki z myślą o wielkanocnych ozdobach.Oto moje łupy:
Oczywiście wieczorem powstała już mała ,wielkanocna kurka zrobiona z żółtej cieniowanej SNEHURKI OMBRE .W planach jest jeszcze gniazdko dla niej ale do wielkanocy daleko więc może uda mi się to zrealizowac.
o jestes z konina? ja z turku..slyszalam o tej pasmanterii wiele dobrego...jadwiga super..niech ci sluzy:)..tiftik t bardzo mila wloczka..a czerwona kamizelka wyszla super..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuń