Lubię dłubać te kołnierzyki ale nienawidzę ich krochmalić. Dlatego też dziś przedstawiam trzy naraz ponieważ odkładałam to krochmalenie z dnia na dzień aż w końcu stwierdziłam "muszę", zawzięłam się i są. Dziś zrobiłam kolejny i od razu go usztywniłam coby nie mieć tego na głowie.
Ach, zmora mojego dzieciństwa - kołnierzyki! Szczerze ich nienawidziłam, bo od święta byłam w nie przymusowo strojona, a teraz za nimi tęsknię, bo są przepiękne, a do tego znowu modne!
OdpowiedzUsuńpiękne - mój ulubiony to ten najbardziej siateczkowy..no piękny jest:)
OdpowiedzUsuńcudne są te kołnierzyki:) ja zabieram się za nie w przyszłym tygodniu:))
OdpowiedzUsuńŚliczne:)))Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńModa kołnierzykowa i Ciebie dotknęła. Są śliczne.
OdpowiedzUsuńŚliczne . Też mam w planach ale kiedy...
OdpowiedzUsuńŚliczne, zaszalałaś :) też nie lubię krochmalić ale kto z nas lubi... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńA może do kołnierzyków wystarczyłby krochmal w spray'u?
Pięknie się prezentują te kołnierzyki :) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńWow, przepiękne te kołnierzyki!!! Ja wciąż się zabieram za wydzierganie jakiegoś, ale wciąż jakoś czasu brakuje... Za dużo pomysłów, a doba zbyt krótka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Śliczności :))
OdpowiedzUsuńbajeczne i eleganckie kołnierzyki :) podziwiam za cierpliwość oraz talent ;) istne cuda!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)