Znów środa i znów spotkanie u Maknety.
Zaczęłam dzisiaj czytać "Romans na receptę" Szwai. Kiedy zaczęłam czytać okazało się, że już ją kiedyś czytałam. Skoro jednak zaczęłam to ją dokończę zwłaszcza, że mam tak, że nie pamiętam treści książek. Wiem, ze czytałam ale opowiedzieć bym nie potrafiła. Początek jednak bardzo fajny i myślę, że przypomnienie sobie tej pozycji nie będzie stratą czasu.
Na drutach tymczasem podusia. Można by rzec, że TA ale najpierw zamieniła się na kłębuszki by móc stać się mniejszą ponieważ rozmiar zrobionej wcześniej był nie ten( i jak ja mierzyłam?)
Mamy podobnie, rzadko która książka zapada mi w pamięć :)
OdpowiedzUsuńKsiazka fajna taka do poczytania.:)
OdpowiedzUsuńCzekam na poduszkę :-)
OdpowiedzUsuńSzwaja na poprawę nastroju jest niezawodna. A z mierzeniem to różnie bywa, nieprawdaż? Serdeczności.
OdpowiedzUsuńSzwaja to fajne czytadła. Też od czasu do czasu coś podczytuję.
OdpowiedzUsuńMiłej lektury, ja też uwielbiam ksiażki:)
OdpowiedzUsuńSzwaję o tyle fajnie się czyta, że nawet jak się czytało wcześniej to miło do nich wrócić.
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba coś spruć, żeby zrobić cóś :-) Jak książka fajna to i drugi raz można przeczytać, ja mam tak czasami z filmami, oglądałam, a i tak nie pamiętam szczegółów i oglądam drugi raz :-)
OdpowiedzUsuń