Nie wiem, jak mogłam pomyśleć, że to wypali i jak w ogóle wpadłam na taki pomysł.
Swetrzycho, które początkowo szydełkowałam z takim zapałem okazało sie wielkim niewypałem.
Grube, wielkie i absolutnie nie nadające się do noszenia. Przynajmniej nie dla mnie:((((
Skąd wziął się ten pomysł?-czy już o tym pisałam....
Pokażę
Wam jednak swetrzycho nim przeistoczy się ono na nowo w kłębuszki. Co
zaś powstanie z kłębuszków? Jeszcze nie wiem. Jakieś sugestie?
Moja córka mówi, że niezły kocyk byłby z tej włóczki, ale z pewnością musiałabym jej dokupić.
A czym się teraz zajmuję? Uczę się robić miśki na szydełku. Jeden już nawet powstał , ale o tym innym razem:)
Ja tam nie wiem,może nie mam gustu ale mi sie podoba:)Ślicznie wyszło:)
OdpowiedzUsuńa może byś najpierw założyła i popróbowała jak będzie wyglądać z jeansami np.
OdpowiedzUsuńpopieram poprzedniczkę,jeansy, bluzeczka bawełniana i będzie ok, ja to tak widzę,jest ładny,
OdpowiedzUsuńmnie sie też podoba ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie. Jednak nie do każdej sylwetki. Kocyk byłby super.
OdpowiedzUsuńMi się też bardzo podoba:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi się też bardzo podoba:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszydełkowałam sobie kiedyś podobny pancerz:) Piękna, tunezyjska bawełna, narobiłam się jak nieszczęście! Ważył pewnie ze 3 kg i nie dał się nosić:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń