Niby ,że to nie lubimy tego święta , że to już nie czasy goździka a mimo wszystko każda z nas czeka na ósmego marca .Szkoda tylko , że dla pracujących kobiet nie jest to dzień wolny od pracy a dla kur domowych (to ja) od gotowania obiadków. Fakt jest taki , ze u mnie dziś na obiad była jażynowa i pierogi z jagodami i nie czułabym tego święta gdyby nie moi faceci .
Najpierw synek przybiegł od dziadka i wręczając mi czekoladę wyrecytował
"Zamiast kwiatka - czekoladka
ode mnie i od dziadka"
A wieczorkiem mój mąż wrócił z pracy z bukiecikiem tulipanów i "dodatkiem ",jak stwierdził . Ten dodatek już od dawna mi się podobał i mąż doskonale o tym wiedział bo za każdym razem kiedy przechodziłam obok witryny w której stała"ona "i kusiła to wzdychałam z chęci posiadania.
Róże mojej córki i jedna moja od synka
Ale ......co to za święto ?Kolacje i tak musiałam robic.......
Zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEj....wstyd panowie. Co jak co, ale kolacje to chyba juz mogli zrobic....... Ale torba fajna! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjak ładnie ;) ja czekam na "dopełnienie" dnia kobiet do piątku wtedy to do mnie mój J. przyjeżdża :D Miko! Chciałam powiedzieć, że dziś Twoje bezpalczatki zaliczyły wypad na miasto i zrobiły furorę wśród moich koleżanek i w sklepie zoologicznym :D
OdpowiedzUsuńZa taką torebkę kolację zrobic to zaszczyt- hihi. Bardzo orginalna torebeczka
OdpowiedzUsuń