Tak jak wspominałam pokażę Wam dzisiaj to co wyszło z papierowej wikliny. A więc przed Państwem COŚ czyli krzywulec na maxa.
Wiem ,że doskonały on nie jest , ba nawet nie jest poprawny ale pierwszy i przede wszystkim samodzielnie wykonany.Niestety nie mogę znaleźć w sieci takich opisów jak to ja potrzebuję, czyli od A do Z. Cóż pozostaje metoda prób i błędów......
Jeżeli chodzi o podpowiedzi to może znalazł ktoś w sieci jak zrobić taki naszyjnik jak u ATTEO . Ponawiam moją prośbę o to.Bardzo mi się ten naszyjnik podoba ale pojęcia nie mam jak się za niego zabrać. PLISSSSSS!!!!!!
Fajnie kurs papierowej wikliny znajduje się na forum "Maranciaki". Ja uczyłam się tam. A naszyjnik umiałabym zrobić, ale z komentarza na blogu właścicielki wynika, że ona nie życzy sobie naśladownictwa. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMi się ten koszyczek bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńMoże i krzywulec, ale za to jaki śliczny...:))
OdpowiedzUsuńhttp://robietocolubie.blogspot.com/
jak na pierwsze próby to bomba i jeszcze ozdobiony techniką serwetkową! super!!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://hobbygosi.blogspot.com
Może i krzywulec, ale swój, własny. Mnie się tam podoba. Sama się przymierzam do papierowej wikliny, ale...
OdpowiedzUsuńPoZdrawiam.
Uroczy ten krzywulec :)
OdpowiedzUsuńMój pierwszy wcale ni był lepszy...uczyłam się z ,,Weny,,-zaglądałam;http//szuwarkowezacisze.blox.pl ,albo taka rosyjska stronka;http//stranamasterov.ru/taxonomy/term/302?page=18 ,fajna str jest mnóstwo innych technik ,a wiklina papierowa...cuda-bardzo polecam nawet pooglądać...Powodzenia w wyplataniu:)
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie :)