środa, 29 kwietnia 2009

FUKSJOWY SWETEREK

I jak to w życiu zwykle bywa bez prucia się nie obejdzie.Powstała pierwsza częśc rękawa którego główka niestety musiała zostac spruta.Raz.................,potem drugi...............i tu na dzisiejszy dzień zabrakło cierpliwości.Może jutro........?Jadwiga narazie w połowie "ciałka".Druga częśc to ażur , ale do niego to jeszcze daleko. Najpierw muszę się uporac z gładką częścią rękawów.
Wiedząc ,że zabraknie mi fuksjowej bawełny dokupiłam dziś kolejne motki , a tak przy okazji trochę zielonej .Taaaaaaaaaaak mi się podobała ,że cóż było robic? Musiałam ją miec.
Tak właściwie to dziś wyrwałam się do miasta po odbiór moich dawno zleconych do oprawy obrazów. Muszę je Wam pokazac , mimo ,że nie są jeszcze zawieszone.Mój mąż miał to zrobic dziś wieczorkiem ale pogoda zmobilizowała nas do otwarcia sezonu rowerowego.Pojechaliśmy na rodzinny spacer rowerowy stąd brak zdjęc obrazów we właściwym miejscu. Są jedna fotki przy których pomagał mi mąż, a właściwe może niebawem.

2 komentarze:

  1. Ładne obrazy , szczególnie ten jesienny , ale narcyzy bardziej na czasie takie wiosenne kolory jak Twoja włóczka . Cieniowana zielona rzeczywiście przyciąga wzrok - ciekawe co z niej będzie ?
    Życzę Ci pomyślnego rozwiązania problemu rękawów oraz miłych wycieczek rowerowych .Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  2. lo matko...ale piekne te obrazy..rewelacja...jestem pod wrazeniem...pokaz je jeszcze na sciane bo wtedy nabiora powagi..ale cudne są tak czy siak...bardzo mi sie podobaja...a jesli chodzi o prucie ja tez ostatnio mialam ta nieprzyjemnosc..och zycie..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń

Inne posty

Related Posts with Thumbnails